fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Horrendalne podwyżki cen prądu uderzają w szkoły!

Samorządy z przerażeniem patrzą na przyszłoroczne rachunki za prąd. Obawy nie są bezpodstawne, bo kolejne miasta rozstrzygające przetargi na dostawę energii dowiadują się o horrendalnych podwyżkach, których wysokość sięga od 400 do nawet 1000%. Tak olbrzymi wzrost kosztów energii to nie tylko problem z oświetleniem ulic, to przede wszystkim problem z zaopatrzeniem w prąd instytucji, które potrzebują jego stałych dostaw, jak przedszkola, szkoły, domy pomocy społecznej czy szpitale.

 

"Jesteśmy dzisiaj przed jednym z łódzkich techników, przed szkołą ponadpodstawową, żeby powiedzieć kilka zdań o tych horrendalnych cenach prądu i tego, co szykują nam spółki, które prąd dostarczają. Dokładnie 3 lata temu o tej porze, wraz z panem radnym Krzysztofem Makowskim, już alarmowaliśmy, że szykuje nam się katastrofa energetyczna i w perspektywie miesięcy, lat, łódzki samorząd będzie totalnie obciążony kosztami energii. Wtedy pamiętam, jak występowaliśmy, to śmiano się z nas. Politycy PiS mówili, że sobie żartujemy, że straszymy, że siejemy panikę, że zupełnie niepotrzebnie to robimy. Minęły 3 lata i do czego doprowadził rząd PiS?" - pytał poseł Tomasz Trela.

 

Polityk zaprezentował grafikę, na której przedstawił dotychczasowe opłaty za energię, jakie ponosi placówka edukacyjna, oraz przewidywane koszty, które poniesie od przyszłego roku. Jak się okazuje, koszty te mogą być wyższe nawet dziesięciokrotnie, a szkoła zamiast 30 000 zł, będzie musiała płacić 300 000 zł za sam prąd. Sytuacja taka nie jest niemożliwa, co pokazuje przykład przytoczony przez parlamentarzystę Lewicy, który wspomniał o podwyżce opłat za energię w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie wyniosła ona 1000%.

 

Poseł Trela obawia się, że bez rządowego wsparcia, tak wysokie podwyżki wymuszą na samorządach i placówkach edukacyjnych cięcie w innych, ważnych obszarach. Jak stwierdził, nie wyobraża sobie, jakie jeszcze oszczędności mogłaby poczynić szkoła. Dopytywał na konferencji prasowej, czy minister Czarnek oczekuje, że prąd będzie w co drugiej klasie, a ogrzewanie będzie wyłączane w ciągu dnia.

 

"Przygotowaliśmy i występujemy do pana ministra Czarnka z wnioskiem i z apelem, bo pan minister Czarnek odgraża się, że on przygotuje plan i przygotuje konkretny program. Chcemy, żeby był plan i konkretny program dla placówek edukacyjnych, ale nie po styczniu, tylko przed styczniem, nie po tym, jak zaczną obowiązywać nowe taryfy, tylko przed tym, jak zaczną obowiązywać nowe taryfy. Naprawdę żarty się skończyły! Jeżeli ktoś na Nowogrodzkiej ubzdurał sobie, że na bazie horrendalnych cen za prąd, za ciepło, wprowadzi zdalne nauczanie, to my mówimy NIE! My mówimy zdecydowanie NIE, bo przez 7 lat doprowadzili do tego, że dzisiaj ceny prądu są takie, a nie inne" - dodał parlamentarzysta Lewicy.

 

Poseł zwrócił też uwagę, że gdybym pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 przeznaczono na wsparcie odnawialnych źródeł energii i wprowadzono skuteczny program ich rozwoju, to każda placówka edukacyjna mogłaby być wyposażona w pompy ciepła i panele fotowoltaiczne, stając się samowystarczalna i unikając w ten sposób horrendalnych podwyżek cen energii. Podkreślił też, że w tej sytuacji nie ma miejsca na wymówkę o braku pieniędzy, bo na ten cel pieniądze muszą się znaleźć.

 

"Wczoraj miałam zebrania z rodzicami, z Radą Rodziców, i niestety spotkałam się z wieloma pytaniami, z wielkim zaniepokojeniem rodziców, co będzie dalej. Czy jeżeli nie dostaniemy wsparcia ze strony rządu, w momencie, kiedy będą podwyżki, to czy będą odbywały się normalnie zajęcia stacjonarne? Rodzice strasznie boją się nauczania zdalnego, skutki po nauczaniu zdalnym do tej pory likwidujemy i borykamy się z wieloma problemami. Rodzice pytają się, czy będzie ciepło w szkole, czy dzieci będą musiały przychodzić w kurtkach?" - mówiła Beata Świderska - Dyrektor Technikum nr 3 w Łodzi.

 

Dyrektorka placówki zauważyła, że rodzicom wciąż towarzyszy niepewność i obawa o to, co może się stać. Wyraziła też nadzieję, że rząd wesprze placówki edukacyjne i nie dopuści, żeby zabrakło prądu albo ciepła w szkołach.

 

"Z panem posłem Trelą, kiedy jeszcze był wiceprezydentem Łodzi, robiliśmy konferencje, wysyłaliśmy informacje do rządu z prośbą o to, aby nie lekceważył sytuacji, kiedy ceny za prąd zaczęły rosnąć. Wtedy nas lekceważono, nie podejmowano dyskusji. Dzisiaj mamy sytuację, która staje się takim kamieniem uwiązanym u szyi samorządów i może zaważyć na przyszłorocznym budżecie" - alarmował radny Krzysztof Makowski, Szef Klubu Radnych Nowej Lewicy w Radzie Miejskiej w Łodzi.

 

Samorządowiec zaznaczył, że przetarg na dostawy energii w Łodzi jeszcze się nie odbył, a decyzja jest wciąż przed władzami miasta. Przewiduje jednak, że podobnie jak w innych samorządach, zaproponowana od nowego roku stawka może być szokująca i zaporowa. Poinformował również o stanowisko podjętym na ostatniej sesji rady miejskiej w Łodzi, które wzywało rząd do utworzenia specjalnego funduszu wsparcia, który miałby pomóc samorządom uporać się z kosztami oświetlenia ulicznego. Samorządowiec Lewicy podkreślił, że sytuacja z placówkami edukacyjnymi jest bardzo podobna do tej z ulicznym oświetleniem i również potrzebuje pilnego wsparcia, ponieważ obok oświetlenia ulicznego to właśnie instytucje miejskie pochłaniają największą część miejskich wydatków na energię.

 

"Ja w tej chwili mogę powiedzieć, że chyba bardzo optymistycznie podszedłem do tematu, zakładając, że cena za prąd w Łodzi, po tych podwyżkach, będzie wynosiła 226 milionów, bądź 260 milionów za przyszły rok. Obawiam się, że to naprawdę były prognozy optymistyczne i możemy się zderzyć z sytuacją, że potrzebne będzie 300, może i 400 milionów. To są ogromne pieniądze w budżecie, będziemy musieli szukać środków, żeby za ten prąd zapłacić, chyba że rząd, o co apelujemy, znajdzie takie rozwiązanie, aby wesprzeć edukację. I to jest chyba najważniejsze w tej chwili, aby te pieniądze znaleźli i aby te pieniądze trafiły do szkół za pośrednictwem samorządów. Liczymy też, że rząd znajdzie pieniądze na oświetlenie ulic. Jeżeli nie, będziemy musieli szukać oszczędności, i w oświetleniu ulic, i w inwestycjach, bo tam są po prostu pieniądze" - dodał radny.

 

 Horrendalne podwyżki cen prądu uderzają w szkoły

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem