Rozgrzane auto w upalne dni może stanowić śmiertelne zagrożenie dla pozostawionych w nim dzieci i zwierząt. Już w kilka minut temperatura w zamkniętym samochodzie osiąga 60 stopni Celsjusza. Dlatego, jak co roku, przedstawiciele Lewicy zainaugurowali w Łodzi akcję „Nie zostawiam dziecka, nie zostawiam pupila w aucie, Ty też tego nie rób”.
„To już szósta edycja naszej akcji społecznej, która ma uczulić, by w tych najgorętszych dniach zwrócić szczególną uwagę na to, że niektórzy mieszkańcy w chwili zapomnienia, czy chwilowej niepodzielności zostawiają dziecko albo pupila w aucie. Taka sytuacja jest bardzo groźna, temperatura w zamkniętym samochodzie rośnie bardzo szybko, a przy upałach, które panują i które jeszcze nadejdą, może osiągać nawet do 60 stopni Celsjusza” – informował Grzegorz Majewski, Sekretarz Wojewódzki Nowej Lewicy w Łodzi.
Polityk zachęcał do naklejania rozdawanych przez Lewicę naklejek, która zauważona przez innych kierowców, może skłonić ich do zastanowienia. Jak zauważył, mimo corocznych apeli wciąż dochodzi do tragicznych zdarzeń, kiedy dziecko umiera w wyniku pozostawienia w rozgrzanym aucie.
„Kampania ta nie jest skierowana tylko do użytkowników i właścicieli samochodów, ale też do przechodniów, żeby zwrócić również ich uwagę na te sytuacje. Bardzo ważne, żeby nie być w takich sytuacjach biernym, żeby interweniować. Najprostszą metodą jest zadzwonić na numer alarmowy 112, ale w wyjątkowych sytuacjach trzeba też rozbić szybę i wezwać pomoc” – przekonywał Michał Olejniczak, łódzki radny Lewicy.
Jak zapewniał, w sytuacji wyższej konieczności, gdy zagrożone jest życie i zdrowie dziecka lub zwierzęcia, nie należy obawiać się odpowiedzialności materialnej, tylko działać jak najszybciej. Politycy pytani o przyczyny pozostawiania dzieci i zwierząt w autach stwierdzili, że w większości przypadków, poza roztargnieniem i pośpiechem winna jest niewiedza ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jak szybko rośnie temperatura w zamkniętym samochodzie.