Miliardy z Europejskiego Funduszu Odbudowy już dawno powinny trafiać do Polski, wspierając nasz rozwój i łagodząc skutki dwuletniej pandemii COVID. Na te pieniądze czekają samorządy, przedsiębiorcy i miliony pracowników, jednak Krajowy Plan Odbudowy wciąż nie jest zatwierdzony, a wszystko przez upór ministra Ziobro, który zamiast przestrzegać zasad i norm, woli utrzymywać polityczną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości, zapewniając sobie i kolegom bezkarność.
Brak decyzji o likwidacji upolitycznionej Izby Dyscyplinarnej, stanowiącej bat ministra Ziobry na niepokornych sędziów, niesie ze sobą nie tylko konsekwencje prawne, ale i gospodarcze, alarmują politycy Lewicy i apelują o jak najszybszą likwidację tej instytucji, co pozwoli zatrzymać naliczanie kar i odmrozi 270 miliardów złotych, które należą się Polsce z Europejskiego Funduszu Odbudowy, zapewniają.
„Jedenaście miesięcy temu rząd PiS złożył wniosek o pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Pieniądze, które się Polsce należały, jak każdemu innemu państwu, ze względu na pandemię koronawirusa. Te pieniądze miały do nas trafić już w zeszłym roku i wesprzeć odbudowę po pandemii. Pieniądze miały trafić do samorządów, przedsiębiorców i obywateli, miały pomóc w tworzeniu nowych miejsc pracy i umożliwić inwestycje samorządom. Minęło ponad 11 miesięcy, a my dostaliśmy jedno wielkie ziobro, czyli jedno wielkie zero” – mówił poseł Tomasz Trela.
Parlamentarzysta Lewicy podkreślił, że zamiast miliardów na inwestycje, Polska musi zapłacić ponad 732 miliony złotych kary, za funkcjonowanie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Zdaniem polityka to pokazuje, w jaki sposób funkcjonuje rząd PiS, przez który zamiast dodatkowych pieniędzy na rozwój, mamy do zapłacenia kary, które nie są iluzoryczne, bo już są potrącane przez Unię z otrzymywanych przez nasz kraj funduszy. Łódzki poseł dodał też, że inne kraje dostają już pieniądze z EFO i wydają je na rozwój swoich gospodarek setki milionów, a w przypadku Francji nawet miliardy euro. Żeby jednak móc otrzymać te pieniądze i je wydawać, trzeba najpierw przestrzegać prawa.
„Koszty są tak naprawdę o wiele wyższe. Po pierwsze dotyczą nie tylko KPO i ponad 30 miliardów euro, ale także przyszłej perspektywy budżetowej, co do której będzie przecież stosowana zasada warunkowości, powiązanie wypłat z przestrzeganiem prawa. Likwidacja Izby Dyscyplinarnej, ale także przywrócenie do orzekania sędziów niesłusznie zawieszonych to są warunki minimalne, które nie naprawiają w sposób skuteczny polskiego sądownictwa. Do tego należałoby zakończyć kadencję KRS i wybrać do niej przedstawicieli według starej ordynacji, czyli z przeważającym udziałem środowiska sędziowskiego” – stwierdził europoseł prof. Marek Belka.
Europarlamentarzysta z grupy socjalistów i demokratów podkreślił, że dodatkowymi konsekwencjami braku funduszy z KPO jest osłabienie waluty i rosnące koszty obsługi długu publicznego, który na dziś wynosi już 1,5 biliona złotych. Polityk zwrócił uwagę, że dług publiczny trzeba rolować, czyli pożyczać na jego spłatę. Były premier i prezes NBP alarmował też, że sytuacja powoli zbliża się do kryzysu finansów publicznych, co zdaniem europosła jest kosztem „pozostawania u władzy kliki, która trzęsie ministerstwem sprawiedliwości”.