fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Raty kredytów rosną w zastraszającym tempie. Lewica składa projekt ustawy pomocowej.

Budżety domowe pustoszy szalejąca drożyzna i coraz wyższe opłaty. Ludziom przestaje wystarczać na życie, a to dopiero początek fali podwyżek. Jakby tego było mało, skumulowane w krótkim czasie działania prezesa NBP Adama Glapińskiego, doprowadziły do lawinowego wzrostu rat kredytów.

 

Tego można było uniknąć, zapewniają politycy Lewicy. Wystarczyło podejmować stopniowe działania i reagować na bieżąco, zamiast wykonywać polecenia rządu PiS, któremu zależało na przeciąganiu pozorów dobrej sytuacji gospodarczej i opóźnianiu reakcji NBP. Przez takie postępowanie rządu i prezesa Glapińskiego wielu kredytobiorców znalazło się dziś w trudnej sytuacji, często na granicy niewypłacalności. Żeby ich ratować i zapobiec masowym utratom mieszkań Lewica przygotowała i złożyła w Sejmie projekt ustawy, o którym politycy mówili w sobotę podczas konferencji prasowej w Łodzi.

 

„Kredyt hipoteczny dzisiaj jest najdroższym dobrem. Kiedy kilka miesięcy temu prezes Glapiński apelował do Polek i Polaków, żeby brali kredyty, bo w Polsce jest najtańszy pieniądz, zapomniał dodać, że za pół roku zafunduje im najdroższy pieniądz” – mówił poseł Lewicy Tomasz Trela. „Dzisiaj raty kredytów wzrosły nie o sto czy dwieście, ale bardzo często o 1000 czy 2000 złotych, a obywatele muszą się zastanawiać, z czego zrezygnować, żeby zapłacić ratę kredytu za swoje wymarzone cztery kąty” – dodał parlamentarzysta i współprzewodniczący Nowej Lewicy w Łódzkiem.

 

Polityk przypomniał, że już dwa miesiące temu jego ugrupowanie przygotowało projekt ustawy wprowadzający dopłaty do kredytów dla tych, którzy znaleźli się w ciężkiej sytuacji spowodowanej drastycznymi podwyżkami stóp procentowych. Prezentując nową inicjatywę Lewicy stwierdził, że należy reagować na bieżąco, dlatego Lewica postanowiła złożyć w Sejmie kolejny projekt, tym razem zamrażający wskaźnik WIBOR. Wskaźnik ten, stanowiący podstawę przy zmiennym oprocentowaniu kredytu, miałby zostać zamrożony na poziomie sprzed pandemii i miałby on pozostać zamrożony przez co najmniej 12 miesięcy. Jak podkreślił poseł Trela, pomoc jest skierowana do tych, którzy wzięli kredyt na pierwsze mieszkanie, a nie mieszkanie na wynajem.

 

„Dwa miliony kredytobiorców to dziś ofiary nieudolnej polityki PiS. Zanim PiS objął władzę, Rada Polityki Pieniężnej i NBP, to były instytucje, gdzie zatrudniało się ekspertów, a ich celem była troska o stabilizację gospodarki i naszej waluty. Natomiast Adam Glapiński to polityczny nominat, który realizuje politykę rządu, wykonując każde polecenie PiS” – zauważyła wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy w województwie łódzkim Elżbieta Żuraw.

 

Zdaniem przedstawicielki Lewicy, to właśnie upolitycznienie spowodowało, że Rada Polityki Pieniężnej nie reagowała na czas i nie podnosiła stóp procentowych stopniowo, odpowiadając na wzrost inflacji. Działaczka stwierdziła, że drastyczna podwyżka stóp procentowych to paniczna reakcja na dwucyfrową inflację, do której doprowadziła bierność, oczekiwana od NBP przez polityków partii rządzącej. Jedynym rozwiązaniem, jak uważa Elżbieta Żuraw, jest sięgnięcie do gigantycznych zysków banków.

 

„Ustawa, którą złożyła Lewica, to przede wszystkim pomoc dla wszystkich, którzy wzięli kredyt na własne mieszkanie, a teraz muszą mierzyć się z niebotycznym wzrostem rat kredytów. Nie może być tak, że odpowiedzialność za politykę mieszkaniową spada na ludzi, dlatego nasza ustawa ma im pomóc. Chcemy zamrożenia wskaźnika WIBOR na poziomie z grudnia 2019 roku, wtedy ten wskaźnik utrzymywał się na niezmienionym poziomie od kilku lat” – podkreśliła posłanka Lewicy Razem Paulina Matysiak.

 

Posłanka zwróciła uwagę, że spinanie budżetu domowego, w obliczu szalejącej drożyzny nie jest proste, a wzrost raty kredytu o 30% tego nie ułatwia. Podkreśliła też, że nie może być tak, że od bezdomności dzieli ludzi rata kredytu, którego ludzie nie mogą spłacić właśnie przez nieudolność polityków partii rządzącej, a rząd zamyka oczy na ich problemy. Dodała również, że zyski banków, tylko w tamtym roku wyniosły 1,5 miliarda złotych, a Polski i Polacy, biorąc kredyt przed pandemią, nie mieli możliwości wyboru, czy chcą stałe, czy zmienne oprocentowanie.

 

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem