Całkowite podporządkowanie oświaty ministrowi edukacji, to cel ustawy nazywanej Lex Czarnek, ostrzegają politycy Lewicy. Dzięki ustawie autorstwa Przemysława Czarnka, minister edukacji będzie mógł jednoosobowo decydować o tym, jaka wiedza może być przekazywana uczniom, kto może prowadzić zajęcia pozalekcyjne w szkole, a nawet kto może być dyrektorem szkoły.
"Rząd skierował do Sejmu ustawę Lex Czarnek, której w trybie pilnym nadano numer druku. Projekt wywraca szkołę do góry nogami, przywracając w szkolnictwie stan z lat 70-tych i 80-tych, a ma być przyjęty już w przyszłym tygodniu. Warszawa chce decydować, co dla nauczyciela i ucznia jest najlepsze" - mówił poseł Tomasz Trela. "Minister Czarnek chce mieć pełnię władzy, by móc jednoosobowo decydować, czego szkoła ma uczyć i kogo może zapraszać. Samorządy utrzymują i dbają o szkoły, a minister Czarnek chce osobiście decydować, który dyrektor jest dobry, a który zły, bo nie wykonuje poleceń z Nowogrodzkiej" - dodał parlamentarzysta Lewicy.
Polityk Lewicy podkreśli, że nowa ustawa daje ogromne kompetencje kuratorom, którzy będą mieli prawo powoływać i odwoływać dyrektorów szkół, będą też decydować, jakie zajęcia pozaszkolne mogą odbyć się w szkole, bez względu na to, czego chcą nauczyciele, rodzice i uczniowie. Poseł przytoczył przykłady złych kuratorów, między innymi małopolskiej kurator oświaty, która w ostatnim czasie wsławiła się walką z "Dziadami" Adama Mickiewicza. Przedstawiciele Lewicy skierowali wniosek do Premiera Mateusza Morawieckiego o wycofanie projektu i wyrzucenie go do kosza, ponieważ jest on jednoznacznie szkodliwy dla systemu edukacji w Polsce.
"Przeciwko projektowi Lex Czarnek siły połączyło blisko 40 organizacji, tworząc projekt Wolna Szkoła. Dzisiaj musimy mieć świadomość, że polska szkoła stanęła nad przepaścią, potrzebuje systemowych rozwiązań, potrzebuje większego dofinansowania, potrzebuje zachęt dla nowych nauczycieli, którzy pozwolą walczyć z brakami kadrowymi. Tymczasem minister Czarnek zamiast rozmawiać ze związkami zawodowymi, samorządami, nauczycielami i dyrektorami o problemach szkoły, w trybie ekspresowym przepycha ustawę, która daje mu pełnię władzy" - zauważyła Wiceprezydent Miasta Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Samorządowczyni zwróciła uwagę, że ustawa wywoła efekt mrożący, gdzie dyrektorzy będą obawiali się podejmować decyzje, patrząc czego oczekuje kurator, zamiast kierować się dobrem uczniów. Łódzka wiceprezydent stwierdziła też, że Lex Czarnek w znaczącym stopniu ogranicza uprawnienia samorządu, który jest organem prowadzącym, oddając decyzyjność w ręce politycznych nominatów ministra, czyli kuratorów. To właśnie oni, w konkursach na funkcje dyrektorów, będą mieli 5 głosów zamiast 3, a to kosztem samorządów i rodziców. To również kurator, nie tak jak dotychczas dyrektor, będzie decydował, kto może prowadzić zajęcia pozalekcyjne w szkołach. Nie będzie zatem nauki o Konstytucji, czy edukacji seksualnej, może natomiast być narzucona indoktrynacja ze strony Ordo Iuris.