Premier Marek Belka zaapelował dziś w Łodzi do Mateusza Morawieckiego o dymisję minister Anny Zalewskiej i przejęcie kontroli nad Ministerstwem Edukacji Narodowej. Brak zaangażowania premiera Morawieckiego w spór między nauczycielami a ministerstwem edukacji jest widoczny od samego początku, zupełnie, jakby Mateusz Morawiecki nie dostrzegał problemu.
"Jesteśmy świadkami najpoważniejszego kryzysu w polskiej edukacji od 1989 roku. Taka sytuacja wymaga szczególnych, wyjątkowych działań. To moment, w którym premier Morawiecki powinien przejąć inicjatywę i zdymisjonować panią minister Zalewską, która w środowiskach nauczycielskich nie ma krzty zaufania" - powiedział Premier Marek Belka.
Kryzys w polskiej edukacji, do którego doprowadziła lekceważąca postawa minister Zalewskiej i całkowite ignorowanie żądań nauczycieli, trwa od kilku miesięcy, a politycy PiS, zamiast szukać rozwiązań, wolą prowadzić nagonkę na nauczycieli i samorządy, obwiniając je za sytuację w oświacie. Równie agresywny i stronniczy jest przekaz TVP, którą politycy Prawa i Sprawiedliwości wykorzystują, żeby skłócić nauczycieli z rodzicami i innymi grupami społecznymi.
"Pojawiają się tezy, że PiS traktuje nauczycieli nie do końca poważnie, mówi się, że nauczyciele to nie jest elektorat PiS. Nie można takich tez traktować poważnie, bo gdyby tak było, świadczyłoby to o tym, że PiS traktuje społeczeństwo instrumentalnie. Osobiste zaangażowanie premiera Morawieckiego mogłoby zadać kłam takim bardzo niebezpiecznym tezom" - zauważył premier Marek Belka.
Samorządy robią w ostatnim czasie wszystko co w ich mocy, żeby na kryzysie, do którego doprowadziła minister Zalewska, nie ucierpieli uczniowie. Dzięki determinacji samorządów mogły odbyć się egzaminy gimnazjalne, a przed uczniami wciąż egzaminy ósmoklasistów i matury. Mówił o tym wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela, szef SLD w województwie łódzkim, który towarzyszył Premierowi Markowi Belce podczas konferencji prasowej.
"Pan premier Morawiecki chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki kryzys może nam grozić w przyszłym tygodniu. Jeżeli nie zbiorą się w liceach rady pedagogiczne, uczniowie, którzy mają zdawać matury na początku maja, nie będą mieli do tego prawa. Trzeba jednoznacznej, mocnej interwencji premiera, aby jak najszybciej zakończyć ten kryzys i żeby w końcu polska szkoła zaczęła funkcjonować. Przez tydzień w Łodzi zamkniętych było kilkaset placówek edukacyjnych" - podkreślił wiceprezydent Łodzi, szef SLD w województwie łódzkim Tomasz Trela.
"Ta sprawa pokazuje, że rządzenie krajem to podejmowanie trudnych decyzji - nie tylko konfitury i załatwianie swoim znajomym synekur, rozrzucanie pieniędzy. Warto stawić czoła takim problemom" - dodał na koniec premier Marek Belka.